"Człowiek ma jeszcze tę wyższość nad maszyną, że umie się sam sprzedać." , Stanisław Jerzy Lec
Imię: Shinichiro
Nazwisko: Inoue
Miejsce urodzenia: ?
Wykształcenie: Inżynier Cybernetyki
Mało kto zdaje sobie sprawę, czym tak naprawdę jest praca z powołania. Jeszcze przed rozpoczęciem nauki na uniwersytecie wiedziałem, że mam do spełnienia misję. Nie rozumiałem dlaczego ludzie podchodzą do tematu modyfikacji ciała z takim dystansem i rezerwą. Nauka jest darem dzięki któremu możemy stworzyć podwaliny pod nowy, lepszy świat. Uczynić ludzkie życie łatwiejszym, przyjemniejszym - przekraczając jednocześnie bariery które jeszcze lata temu wydawały się jedynie książkową fikcją. Nie wszyscy jednak podzielali mój punkt widzenia. Jak zwykle nauka musiała poddać się pod naciskiem ludzkiej ciemnoty i podążaniu za ślepo wyznaczonymi schematami.
Prawie dekada naprawdę ciężkiej harówki na uniwersytecie. Długie noce spędzone w laboratorium, warsztacie i z nosem w ciężkich tomiszczach. Praca była moim całym życiem. Poświęciłem jej nie tylko cały swój wolny czas, nerwy, zdrowie ale także w znacznej części własne ciało. Powiecie, że są pewne granice których człowiek winien nigdy nie przekraczać? Uwierzcie mi na słowo, do takiej granicy były jeszcze całe lata świetlne. Nikt jednak nie miał zamiaru dyskutować z 'szalonym naukowcem'. Uznali mnie za nie w pełni poczytalnego. W ich oczach to JA byłem zagrożeniem, kiedy oni sami wprowadzali swoje durne restrykcje i zasady które nam, dzieciom nauki wiązały ręce.
Na mocy prawa zostałem postawiony przed trybunałem i prawie jednogłośnie skazany. Spędziłbym resztę życia w celi lub ośrodku dla 'niezupełnie sprawnych umysłowo' gdyby nie fakt, że pomimo dość młodego wieku.. byłem cenionym i uznawanym cybernetykiem. Dali mi więc możliwość wyboru. Mogłem w ramach zaplanowanej kary zostać włączony do projektu zwanego potocznie Aurora. Wszyscy wplątani w to bagno doskonale wiedzieli, że było to nic innego jak misja samobójcza która miała jednak na celu zebrać choć część informacji przed wysłaniem w bezkres znanego wszystkim Taurusa.
To było oczywiste, że Aurora nigdy nie miała powrócić ze swojej misji - a wszystkie informacje przesyłane były do korporacji zdalnie. Rejs w nieznane trwał jednak kilka długich lat. Dostatecznie długich, bym mógł kontynuować swoje badania na pokładzie. Wyniki owych badań nigdy nie opuściły pokładu Aurory i prawdopodobnie wszystkie te niezwykle cenne informacje przepadłyby by wraz z moją śmiercią. Gdyby do owej śmierci doszło.
Offline