#1 2014-11-05 04:17:34

Sokolnik

Nowy użytkownik

Zarejestrowany: 2014-08-18
Posty: 4
Punktów :   

Blake Shepard

Blake od zawsze miał talent do znajdowania różnych rzeczy. Trofeum ściskał mocno w małych, chudych dłoniach, niczym skarb narodów. Nie wypuszczał go przez całą, długą przecież drogę od kuchni, przez podwórko, aż do garażu. Mała, skrzypiąca lampka oświetliła jego twarz, gdy wszedł do środka, uroczo podkreślając słodką urodę dziecka. Gdy zatrzymał się przed osobą, którą uwielbiał, szanował i respektował, wyciągnął w jej stronę ręce, ofiarując trofeum.

Ojciec, ocierając czoło rękawem zostawił sobie na twarzy czarną smugę od smaru. Uśmiechnął się szeroko, odebrał klucz francuski i klepnął lekko malca w ramię. - Dobra robota, Blake! - Widać było, że jest zadowolony z syna.


IDENTYFIKATOR

Imię: Blakehttp://oi62.tinypic.com/2gx1bw5.jpg
Nazwisko: Shepard
Zawód: Nawigator
DostępSektory Techniczne B, Kokpit

Hmm? Nie, nie poznałem go, ale mi też coś gadał przy ladzie o tym, żeby nie jeść przy nim orzechów, bo ma na nie alergię. Z resztą, na co on nie ma alergii? Wydaje mi się, że tylko na fajki i energetyki. To jeden z kilku nawigatorów. Siedzi przed radarem, czy innym urojstwem i razem z zespołem wyznacza trasę statku. Typ jakich wielu. Chociaż, nie... czekaj... mówili, że jak czegoś będziesz potrzebował, to do niego idź. Nie, nie w tym sensie. Nie kupić. Słyszałem, że jak coś ci się zgubi, to on to odszuka. Dziwne, nie? Haha, mama jak coś znalazłem, to mówiła na mnie "sokole oczko". Do tej pory nie mam pojęcia, dlaczego na tego typa wołają "Kos".

Blake od zawsze miał talent do znajdowania różnych rzeczy. Trofeum - kartę magnetyczną do kryjówki rebeliantów - trzymał, jakby chciał jej się jak najszybciej pozbyć, za to w szczupłych palcach zaciskał mocno papierosa, jakby był jego jedyną nadzieją. Nie wypuszczał go przez całą, cholernie długą przecież, drogę z pachnących śmiercią podziemi, przez obskurne korytarze kamienicy, aż na powietrze. Krótki syk i płomień zapalniczki oświetlił mu zmęczoną, nieogoloną facjatę. Gdy zatrzymał sie przed nim największy kutasiarz, obszczymur i parszywiec, jakie znał, wyciagnął w jego stronę ręce, ofiarując trofeum.

Przełożony, ocierając czoło rękawem zostawił sobie na twarzy żywą krwistą smugę po jusze rebeliantów. Uśmiechnął się szeroko, odebrał kartę magnetyczna i klepnął infiltratora w ramię. - Dobra robota, Blake! - Widać było, że jest zadowolony z członka OctoCorps.

Ostatnio edytowany przez Sokolnik (2014-11-05 23:25:50)

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.wawel.pun.pl www.wayofshinobi.pun.pl www.wsbfir2010.pun.pl www.mazurskiotsforumm.pun.pl www.mini-bike.pun.pl