Dzień gniewu

- Czego potrzebujesz? A. Też mi kurwa pomysł. Nie stary, tego gówna to chyba nikt nie widział, od czasu jak nam bombka nad łbami pyknęła. Ale widzisz tego typa w rogu? Ta, ten w okularach, bez szkieł. Nie pytaj. Zwą go Poter, jak ten gnojek z tych książek. Hę? Bo to jebany magik, ot dlaczego. Wyczaruje każdy pierdolony towar, począwszy od rozkładówki playboya, przez szczepionkę na HIV, kończąc na gaciach Twojej starej. Co? Sierota? Żaden problem. Tylko liczy sobie, kurwa jego mać, jak za zboże. Widziałeś w ostatnich latach zboże? No właśnie.

- Teraz uważaj tępa pało. Tego nie ruszamy. Paniał troglodyto?  Wpierdol niet, zastraszanie niet, haracz niet. Plecy ma zasraniec. Mówią, że u samego Króla. Jakby mnie kto pytał, to to pewnie gówno prawda. Z Królem w sensie. Ryzykować z resztą nie warto. Głupi nie jest, towaru zwykle przy sobie nie nosi, podobnie jak większej ilości szmalu. O gnoju chodzi plota, że się gnatem brzydzi. Do ręki podobno spluwy nie weźmie, jakiś świr. Co tam mamroczesz pokrako? Jak przeżył? Czy ty mnie w ogóle kurwa słuchasz? 

-Hehe mówię Ci stary, ale był rozpierdol. Butelki, krzesła, jebana lada, widziałem nawet jak ktoś dziwką rzucił. Wszystko kurwa latało. Sytuacja z typu tych nieciekawych. Jeszcze nikt nie wyciąga pukawek, ale tulipanki, kastety i inne tego typu gówna święcą tu i tam. I przypierdala się taki jeden dres do tego tu Potera. Dymi, drze zapity ryj. Generalnie nie reaguje na uprzejme spierdalaj. W końcu sięga ręką, za plecy, po tego magnuma, co go mam za paskiem. Następna co zobaczyłem, to jak koleś leżał na ziemi, a Poter wyciera coś o jego szmaty. Nożem mu ryj przeorał, od ucha do ucha.

-Układ jest prosty, połowa hajsu teraz, połowa przy odbiorze. Kredytów nie ma, gówno mnie obchodzi twoja umierająca matka, żona, dziecko czy pies. Załatwić jestem w stanie wszystko. W granicach rozsądku. Jasne? Świetnie. To co załatwić?

Ostatnio edytowany przez Redgar (2014-08-16 02:44:28)